Rozpoczęcie sezonu we Wrocławiu bez transmisji na żywo

Niestety osoby, które nie miały możliwości przybycia w czwartek na otwarcie sezonu wyścigowego we Wrocławiu, nie mogły śledzić tamtejszych gonitw w sposób inny niż czekanie na opublikowanie powtórek czy wyników. Nie odbyła się transmisja na żywo. Bez żadnego wcześniejszego komunikatu i wyjaśnienia. Wcześniej także nie opublikowano wypowiedzi wrocławskich trenerów w ramach serii „Prosto ze stajni” prowadzonej na Traf News.

Do tej pory oficjalna strona hipodromu nie podała przyczyny zaistniałej sytuacji. Natomiast w komentarzach na facebooku Jarosław Zalewski poinformował, że Totalizator Sportowy zrezygnował z prowadzenia transmisji, a tor Partynice postanowił nie przejmować tego obowiązku z powodu nieopłacalności finansowej. Wygląda więc na to, że gonitw z kolejnych dni wyścigowych także nie będzie można obejrzeć na żywo bez przychodzenia na tor…

Przejdźmy jednak do samych koni i wyścigów. Sezon 2025 na torze Partynice otworzył pięcioletni wałach Shamadram (Mukhadram – Sweet As Honey po Duke of Marmalade, wł. J., M., R. i Z. Traka, tr. M. Stanisławska, dż. S. Abaev, 62 kg). Nie była to żadna niespodzianka, gdyż to właśnie on uważany był za faworyta trzeciogrupowej gonitwy na dystansie 1600 metrów. Siedem długości dalej celownik minął Akurat (Exciting Life – Avocado po Duke of Marmalade, wł. D. i Ł. Such, tr. Ł. Such, k. dż. E. Zamudin Uulu, 62 kg), inny mocno liczony koń. Trzecie miejsce padło łupem El Pago Pago (Sidestep – Lady Calido po El Prado, wł. P. Borkowska, S. Górnikowska i G. Mazur, tr. M. Borkowski, k. dż. A. Kardanov, 59 kg).

zwycięstwo Shamadrama fot. X Snaps

Shamadram to bez wątpienia koń z potencjałem. Dwuletnim i trzyletnim trenowany był na Służewcu przez Krzysztofa Ziemiańskiego. Wygrał Nagrodę Hipokratesa i Nagrodę Strzegomia oraz był czwarty w Nagrodzie Rulera. Słabiej poszło mu w Nagrodzie Iwna, a potem pauzował prawie rok z powodu kontuzji.

Powrócił już jako podopieczny Macieja Kacprzyka. Pierwszy start po przerwie miał bardzo udany, bowiem finiszował trzeci w Nagrodzie Jaroszówki. Potem jednak trudno mu było nawiązać do tego wyniku. Czwartkowe zwycięstwo było jego pierwszym występem po przenosinach do Wrocławia.

Marlena Stanisławska miała bardzo udany dzień. Konie przez nią trenowane triumfowały jeszcze w dwóch biegach. W gonitwie dla trzylatków trzeciej grupy Colin The Brave (Inns of Court – Greta d’Argent po Great Commotion, wł. Westminster Race Horses, tr. M. Stanisławska, p. dż. H. Mammadov, 57 kg) zdeklasował rywali. Aż o dziewięć długości pobił faworyzowanego Emperor River (River Boyne – Al Jawhra po Holy Roman Emperor, wł. BMS Group S. Pegza, tr. C. Fraisl, k. dż. K. Dogdurbek Uulu, 58 kg), który z kolei o tyle samo wyprzedził polskiej hodowli Bazukę (Big Luck – Baza po Belenus, wł. SK Krasne, R. Mamajek, tr. Ł. Such, k. dż. E. Zamudin Uulu, 59 kg). Dla zwycięskiego ogiera był to drugi start w życiu. Dwuletnim zajął szóstą lokatę w swoim debiucie.

Gonitwa dla trzyletnich debiutantów zgromadziła tak liczną stawkę, że podzielono ją na dwie serie. W pierwszej górą zdecydowanie był Jarek Star (Sea The Moon – Clique po Bated Breath, wł. Westminster Race Horses, tr. M. Stanisławska, dż. S. Abaev, 59 kg). To jedyny koń zagranicznej hodowli w stawce, pozostała szóstka przyszła na świat w Polsce. Ta gonitwa stała się kolejnym obrazem dramatycznej przepaści pomiędzy polską a zachodnią hodowlą. Jarek Star zwyciężył z przewagą aż jedenastu długości.

defilada Kijowa fot. X Snaps

W serii B wystartowały tylko konie krajowej hodowli. W zasadzie defiladę zrobił Kijów (Sinop – Kapryśna po Fast And Furious, wł. J. i J. Zalewscy, tr. M. Borkowski, k. dż. T. Kumarbek Uulu, 58 kg), który od razu po starcie wysunął się na czoło stawki. Na prostej zaczął swobodnie oddalać się od konkurentów i było już po wyścigu. Wygrał z przewagą osiemnastu długości nad Noblistką (Bush Brave – Nahira po Belenus, wł. W. Kryszyłowicz, SK Moszna, tr. W. Kryszyłowicz, dż. S. Mura, 57 kg), która walczyła o miejsce drugie z Fiorino (Va Bank – French Actress po Peer Gynt, wł. BMS Group S. Pegza, tr. C. Fraisl, k. dż. K. Dogdurbek Uulu, 58 kg) i Chantilly (Amico Fritz – Carla Cola po Canford Cliffs, wł. Westminster Race Horses, tr. M. Stanisławska, S. Abaev, 57 kg). Kijów został zapisany do Derby. Na ten moment główną nadzieją polskiej hodowli na błękitną wstęgę jest klacz Formuła. Jeśli okaże się, że ma ona problemy z dystansem, ten tytuł może przejąć właśnie Kijów.

Jeśli chodzi o debiutantów, rozegrano także dwie gonitwy dla koni czystej krwi arabskiej, które wcześniej nie biegały. Jedną pod patronatem KOWR, dla koni wyłącznie krajowej hodowli, a drugą otwartą. W tej pierwszej Djani (Orbitale – D’Amora po Estepan, wł. M. Korzeniowska-Marciniak i Ł. Such, tr. Ł. Such, k. dż. T. Kumarbek Uulu, 56 kg) o pięć długości pokonał całą armię ze stadniny w Michałowie. Drugie miejsce zajęła Campanula (Paris – Cella po Ekstern, wł. SK Michałów, tr. W. Kryszyłowicz, dż. S. Abaev, 56 kg) przed Erlendem (Piaff – Emandonna po Ascot, wł. SK Michałów, tr. M. Kryszyłowicz, k. dż. K. Dogdurbek Uulu, 58 kg). W wyścigu otwartym, triumfował Wagi (Mister Ginoux – Dawalila po Njewman, wł. Talib Ali Abddullah Al Mundhari, tr. M. Borkowski, dż. S. Abaev, 58 kg), bijąc Azaara (Ahzar – Sri Lanka po Dilijans, wł. A., B., J. i Ł. Gągała, tr. J. Domańska, k. dż. E. Zamudin Uulu, 58 kg) i Sable (Mared Al Sahra – Song of Joy po Jaman, wł. J. Gedamke, tr. C. Fraisl, k. dż. K. Dogdurbek Uulu, 58 kg).

Djani fot. X Snaps

W czwartek na Partynicach rozpoczął się także sezon kłusaczy. Nagrodę Otwarcia również wygrał faworyt, dziesięcioletni już Factoriel (So Lovely Girl – Tagmare po Cezio Josselyn, wł. A. Frontczak-Salivonchyk, tr. A. Frontczak-Salivonchyk, pow. T. Salivonchyk), prawdopodobnie najlepszy polski kłusak wszech czasów. To było już trzydzieste zwycięstwo tego konia. Jedynym kłusakiem, który sprawił mu opór na finiszu, była Habanera (Torino Pierji – Paola de Padoueng po Workaholic, wł. L., M. i R. Melinger, A. i T. Wasiak, tr. M. Wasiak, pow. M. Melinger) . Ostatecznie jednak Factoriel triumfował pewnie. Natomiast zawiodły Furnika (Jeanbat du Vivier – Quoda de Livaye po Install, wł. S. Rzadkosz, tr. S. Rzadkosz, pow. J. Michalczewska) oraz Kłusak Roku 2024 – Keyval (Rodrigo Jet – Belladone Island po Quatre Juillet, wł. L., M. i R. Melinger, A. i T. Wasiak, tr. M. Wasiak, pow. M. Wasiak), które zamknęły peleton. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Keyval bardzo słabo wystartował i miał stratę w zasadzie nie do nadrobienia. Furnika zaś pogrzebała szanse na dobre miejsce przez zagalopowanie na początku prostej.

Po trzy wygrane odnieśli trenerzy Michał Borkowski i Marlena Stanisławska, wchodząc w ten sposób do czołówki czempionatu. Na czele jest Maciej Jodłowski, który ma na koncie tyle samo triumfów, ale prowadzi poprzez liczbę zdobytych drugich miejsc. Aż cztery wygrane odniósł w czwartek Sanzhar Abaev, umacniając swoją pozycję lidera czempionatu jeźdźców.

W tę niedzielę odbędzie się drugi dzień wyścigowy na Służewcu. Do Wrocławia wyścigi wrócą jedenastego maja. Miejmy nadzieję, że tym razem transmisja zostanie zorganizowana.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *