Pierwsze klasyki w Newmarket

Maj to wyjątkowo intensywny miesiąc w świecie wyścigów konnych. W Stanach Zjednoczonych odbywają się dwa etapy Triple Crown – Preakness i słynne Kentucky Derby. W Wielkiej Brytanii zaś wszystkie oczy skierowane są na historyczny tor w Newmarket, gdzie co roku rozgrywane są dwie pierwsze gonitwy klasyczne. W sobotę odbył się bieg 2000 Guineas na dystansie jednej mili. To pierwszy klejnot oryginalnej potrójnej korony. W niedzielę rozegrano odpowiednik dla klaczy – 1000 Guineas Stakes.

W tym tygodniu głównymi punktami były cztery biegi – Kentucky Oaks i Kentucky Derby w Stanach Zjednoczonych oraz 1000 Guineas i 2000 Guineas w Wielkiej Brytanii. Ten sezon przejdzie do historii, gdyż każdy z tych biegów wygrywały konie jednego właściciela – Godolphin.

Stajnia Godolphin należąca do arabskiego szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma od wielu lat notuje ogromne sukcesy w wyścigach konnych na całym świecie. Przed tegoroczną edycją, konie reprezentujące błękitne barwy Godolphin już pięciokrotnie zwyciężały w 2000 Guineas. Ostatnim był Notable Speech w zeszłym roku. W tym sezonie pobiegły aż trzy konie z tej stajni.

Tornado Alert (Too Darn Hot – Bint Almatar po Kingmambo) był outsiderem, za to pozostała dwójka należała do grona faworytów. Shadow of Light (Lope de Vega – Winters Moon po New Approach) został czempionem dwulatków po tym, jak wygrał dwa kluczowe sprawdziany w Newmarket – Middle Park Stakes G1 i Dewhurst Stakes G1. Jednak jeżdżący dla Godolphin na pierwszą rękę William Buick wybrał ogiera Ruling Court (Justify – Inchargeofme po High Chaparral). Na Shadow of Light pojechał Mickael Barzalona

fot. Just Horse Racing

Ruling Court został zakupiony na aukcji breeze up za ponad dwa miliony euro. Dwulatkiem, po zwycięstwie w maiden, był trzeci w Acomb Stakes G3 w Yorku. To był jego ostatni występ w ubiegłym sezonie, ale w marcu tego roku pojechał do Dubaju. Tam zrobił świetne wrażenie w Jumeirah 2000 Guineas LR, deklasując rywali o sześć długości.

Po deklaracji Williama Buicka, ciemnogniady ogier został drugim faworytem sobotniej gonitwy. Mocniej liczony był tylko siwy Field of Gold (Kingman – Princess de Lune po Shamardal) z innej wielkiej stajni – Juddmonte. Ogier w znakomitym stylu i z przewagą 3,5 długości zwyciężył w Craven Stakes G3. Był wielką nadzieją trenera Johna Gosdena na pierwszy triumf w 2000 Guineas.

Po starcie na front wysunął się Tornado Alert, a tuż obok niego galopował podliczany Scorthy Champ (Mehmas – Fidaaha po New Approach). Dżokej Kieran Shoemark usadowił faworyta na przedostatniej pozycji, około długości za galopującym najbardziej po zewnętrznej Ruling Court.

Gdy do celownika zostało około pół kilometra, liderzy zaczęli się męczyć, a do ataku ruszył duet z Godolphin. Bliżej wewnętrznej bandy zaatakował Shadow of Light. Od pola znakomicie ruszył Ruling Court, a za nim jak cień Field of Gold. Ta trójka okazała się zdecydowanie lepsza od reszty stawki.

Początkowo Shadow of Light mocno się opierał, ale na ostatnich metrach Ruling Court dość pewnie go wyprzedził i zwyciężył o pół długości. Rzutem na taśmę drugie miejsce zdobył Field of Gold, który finiszował jeszcze lepiej niż zwycięzca, ale miał nieco za dużą stratę. Shadow of Light był trzeci, a czwartą lokatę obronił Tornado Alert.

fot. The Mirror

Historia lubi się powtarzać. Jedenaście lat temu John Gosden miał szansę na pierwsze 2000 Guineas dzięki ogierowi Kingman (ojcu Field of Gold!) z Juddmonte. Jednak ten niesamowicie utalentowany miler o pół długości przegrał z Night of Thunder. Po tegorocznej edycji sporo osób ostro skrytykowało dżokeja Shoemarka, obarczając go winą za porażkę.

Field of Gold teraz najprawdopodobniej pobiegnie w St. James’s Palace Stakes G1 podczas Royal Ascot. Ruling Court wystąpi w słynnym Derby jako jeden z faworytów. Jeśli zwycięży, trener Charlie Appleby nie wyklucza startu w St. Leger i próby zdobycia potrójnej korny.

Skompletować oryginalną potrójną koronę jest niesamowicie ciężko. Ostatnim koniem, który sprostał temu wyzwaniu był Nijinsky, a dokonał tego ponad pół wieku temu. W tamtym roku próbował City of Troy z Coolmore, ale kompletnie nie wyszedł mu start w 2000 Guineas. Co ciekawe, Troy i Ruling Court to potomstwo amerykańskiej supergwiazdy, ogiera Justify, który już po raz kolejny pokazał, że jego potomstwo potrafi biegać na najwyższym poziomie i na trawie, i na piachu.

Następnego dnia rozegrano odpowiednik dla klaczy – 1000 Guineas Stakes. Po spojrzeniu na listę startową, trudno było nie odnieść wrażenia, że zapowiada się na wyścig dwóch koni. Pierwszą faworytką była klacz z Godolphin, niepokonana w czterech startach Desert Flower (Night of Thunder – Promising Run po Hard Spun). W październiku zrobiła znakomite wrażenie w Fillies’ Mile G1, odjeżdżając rywalkom na ponad pięć długości.

fot. The Mirror

W drugiej kolejności liczona była reprezentantka Coolmore, również niepobita Lake Victoria (Frankel – Quiet Reflection po Showcasing). Ona była mocniej eksploatowana dwulatką, bowiem zaliczyła pięć startów w aż trzech krajach. We wszystkich tych państwach triumfowała na najwyższym poziomie – w Irlandii wygrała Moyglare Stud Stakes G1, w Wielkiej Brytanii zdobyła Cheveley Park Stakes G1, a kampanię zakończyła triumfem w amerykańskim Breeders’ Cup Juvenile Fillies Turf G1.

Przez długi czas to właśnie Lake Victoria była pierwszą faworytką. Zmieniło się to, gdy trener Aidan O’Brien wyraził obawy na temat aktualnej formy klaczy, a nawet dopuścił możliwość odpuszczenia startu w 1000 Guineas. Bukmacherzy natychmiast zareagowali na tą wiadomość.

Desert Flower znakomicie przyjęła start i została wysłana przez Williama Buicka na front stawki. Peleton podzielił się na dwie części – jedną galopującą po wewnętrznej, a drugą po zewnętrznej. Tej pierwszej przewodziła właśnie Desert Flower przed Elwateen (Dubawi – Tawkeel po Teofilo) i Duty First (Showcasing – Dream Dana po Dream Ahead). Ryan Moore prowadził Lake Victorię około trzy długości za liderującą faworytką. Drugą grupę tworzyły Flight (Siyouni – Run Wild po Amaron), Red Letter (Frankel – Red Impression po Dark Angel) i Remaat (Kodiac – Savaanah po Olden Times).

Na ostatnim furlongu Desert Flower rozpoczęła próbę ucieczki i oderwania się od rywalek. Nie było to łatwe, ale kasztanowata klacz utrzymywała pierwszą pozycję. Bezskutecznie usiłowała zaatakować Lake Victoria, za to od pola znakomicie ruszyła Flight. To właśnie ona najbardziej postraszyła faworytkę, ale nie zdołała jej wyprzedzić.

fot. Sky Sports

Desert Flower pokonała Flight o równą długość. Odległości pomiędzy kolejną piątką były minimalne. Jako trzecia celownik minęła Simmering (Too Darn Hot – Cashla Bay po Fastnet Rock), o szyję wyprzedzając Elwateen, która o krótki łeb pobiła Chantilly Lace (Lope de Vega – Seeking Solace po Exceed And Excel). Dopiero na szóstej pozycji skończyła Lake Victoria, tracąc perfekcyjny status niepokonanej. Nie wypadła całkowicie źle, do zwyciężczyni straciła tylko dwie i pół długości.

Zarówno trener Charlie Appleby, jak i dżokej William Buick nie widzą powodu, dla którego Desert Flower miałaby nie trzymać dystansu. Klacz najprawdopodobniej pobiegnie teraz w Oaks na wzgórzach Epsom. Po niedzielnej wygranej, stała się dość mocną faworytką tej gonitwy.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *